Pamiętam, jak kiedyś z każdej strony słyszałam, że planowanie zabija lekkość i nie zostawia miejsca na spontaniczność. Ja planować kochałam zawsze, natomiast czasami było to planowanie, które było sztywne i w którym ciężko było się jakkolwiek poruszyć. I tak, planowanie w taki sposób może zabijać lekkość, spontaniczność i jakąkolwiek radość z tworzenia.
W tym momencie widzę to jednak dużo inaczej. Często swoje plany zmieniam w trakcie, dopasowuje albo zmieniam całkowicie. Czasami ze swojej potrzeby, czasami ze względu na okoliczności, a czasami po prostu bo tak. I oczywiście, nigdy jeszcze nie zdarzyło się tak, że w grudniu zerknęłam wstecz i uznałam z dumą „hmm, zrobiłam wszystko, co planowałam w styczniu!”, ale zdecydowanie częściej jest tak, że zrealizowałam to, co dla mnie ważne.
Jedyną stałą i jest zmiana.
Myślenie, że możemy zapanować nad wszystkim przelewając swoje pomysły na papier jest delikatnie mówiąc nierozsądne. Nie mamy wpływu na swoje samopoczucie, zdarzenia losowe, pogodę, okoliczności i współpracę z innymi. Mamy jednak wpływ na to, co z tym zrobimy i jak dostosujemy się do panujących warunków.
Planując w elastyczny sposób, oparty na wartościach, nawet mimo plot twistów kręgosłup naszych działań może pozostać niezmienny.
Dlatego to nie jest tak, że moje plany są wyryte w kamieniu i trzymam się ich jak jakiejś świętości. Zwykle planuję raczej kierunek, wizję z jaką będę działać, niż określam super konkretne cele. Raczej nie jest moją metodą siadać natchnioną sylwestrowym szaleństwem do pustej kartki i wypisywać, co tylko głowa przyniesie. Już dawno przekonałam się, że to się totalnie nie sprawdza i wiedziałam, że muszę do tego podejść w inny sposób.
Do planowania podchodzę dość pragmatycznie – mam swój system, który sprawdza się już od bardzo dawna, a to w tym wszystkim jest najważniejsze. Mało w tej metodzie fajerwerków i miejsca na ogromne zaskoczenia. Jest za to dużo przestrzeni na sprawdzanie tego, co zgodne ze mną, na co mam czas, energię i przestrzeń.
Dla mnie to super skuteczny sposób na to, by pamiętać o swoich pomysłach, a co najważniejsze – by realizować te, które są dla mnie najważniejsze.
Jak zaplanować rok – pierwszym i najważniejszym krokiem jest podsumowanie minionego roku
Najważniejszym etapem w planowaniu kolejnego roku jest w mojej opinii podsumowanie roku, który się właśnie kończy. Jeśli nie wiem, z jakiego miejsca startuję, jak chcę kupić bilet do miejsca, w którym chciałabym się znaleźć? Nie da się. W poprzednim tygodniu opublikowałam wpis o podsumowaniu roku, więc jeśli masz wątpliwości, jak się do tego zabrać, może okazać się pomocny.
>>> Jak zrobić podsumowanie roku?
Podsumowanie nie tylko pozwoli Ci określić swój moment startu, ale dzięki temu będziesz mogła racjonalnie sprawdzić, ile faktycznie rzeczy jesteś w stanie zrealizować w ciągu dwunastu miesięcy. Orientujesz się już, ile jesteś w stanie zrobić w ciągu roku oraz jakie wydarzenia wpływają na Twoje samopoczucie i produktywność. Wiesz również, kiedy potrzebujesz dłuższego urlopu i kiedy nie ma mowy, że zrealizujesz jakikolwiek nowy projekt.
Po kilku latach prowadzenia własnej działalności zdążyłam już poznać mój rytm roczny. Kiedyś stresowałam się tym, że mój grudzień i styczeń nie są tak intensywne jak wakacyjne miesiące. W tym momencie wiem, że muszę przygotować się na wytężoną pracę od wiosny do jesieni (w tym momencie wycięcie czasu na dłuższy urlop czasami wymaga naprawdę niezłych kombinacji). Po tym czasie, w zimowych miesiącach, będę się regenerować i nabierać sił.
Dzięki temu doskonale wiem, kiedy mogę zaplanować pracę nad nowymi angażującymi projektami, a kiedy muszę skupić całą swoją energię na bieżących współpracach.
Jak zaplanować rok? Stwórz na początku jego wizję
To, co naprawdę uwielbiam, to zapisanie sobie wizji kolejnego roku podzielonej na różne obszary. Nie są to żadne konkretne cele ani zadania. Jest to raczej zbiór odczuć, emocji, jakie będą mi towarzyszyły w różnych sferach: relacjach, własnym rozwoju, pracy zawodowej, samopoczuciu. Piszę o tym, czego chciałabym się nauczyć, jak chciałabym się czuć w relacjach, jak będzie wyglądała moja relacja ze sobą i jak będę się czuła w swojej pracy zawodowej.
Jak zaplanować rok? Wypisz wszystkie pomysły na kolejne 12 miesięcy
W aplikacji Notion, której używam do planowania i rozpisywania pracy nad swoimi projektami, mam zakładkę „Pomysły”. W niej przez cały rok zapisuję różne idee, które wpadają mi do głowy i które kiedyś chciałabym zrealizować. Nie są to pomysły, które od razu planuję i zabieram się za ich realizację. To raczej taki bank, do którego zaglądam, kiedy planuję kolejne odcinki czasowe.
Mimo to w grudniu siadam z czystą kartką przed sobą i robię mapy myśli. Każdemu z obszarów, według których na co dzień planuję swoją pracę, tworzę mapę myśli. Są to: firma, fotografia, content i nowe produkty, prywatne. Wyrzucam z siebie wszystko to, co przychodzi mi do głowy, jeśli chodzi o każdy z tych tematów. Zapisuję, co chciałabym osiągnąć, jak się czuć, co zrealizować. Nie oceniam tych pomysłów w ogóle, po prostu wyrzucam je z siebie.
Jak wybrać najważniejsze pomysły, które zrealizuję?
W tym momencie nie oceniam pomysłów, które zapisałam. Traktuję je jako strumień myśli, z którego mogę skorzystać w dosłownie każdym momencie. Może któryś z nich będę chciała zrealizować później? A może okaże się nieważny i o nim zapomnę? Nie przywiązuję się do tego. Ważniejsze jest dla mnie w tym momencie to, by choć szkicowo zaplanować to, co chciałabym zrobić w tym roku, a trochę dokładniej to, co wydarzy się w najbliższym kwartale.
>>> Zobacz moje notesy! Jak używam ich do zawodowych i prywatnych spraw
Jak zaplanować rok? Zrób to hasłowo
Ja do planowania całego roku podchodzę tak, że planuję najbliższe dwanaście miesięcy hasłami. Nie zapisuję dokładnie, czym w każdym miesiącu się będę zajmować, bo w moim przypadku to niemożliwe i niepotrzebne, ale mogę to zrobić chociaż szkicowo.
Wiem, że wiosna, lato i początek jesieni będą prawdopodobnie intensywne fotograficznie, więc nie do końca dobrym pomysłem byłoby zaczynanie nowego projektu w czerwcu. Jesienią koniecznie potrzebuję dłuższego urlopu, więc mogę zaplanować go na październik. Najbliższy kwartał wydaje się być jeszcze całkiem luźny, więc to dobry moment, by wystartować z webinarami.
Przechodzę tak przez cały rok i sprawdzam, kiedy mniej więcej mam więcej czasu, kiedy będę pracować bardzo intensywnie, a kiedy prawdopodobnie będę potrzebowała wyciszenia. Dzięki temu wiem, z jaką intensywnością mogę zaplanować każdy kwartał i mam większe prawdopodobieństwo, że zrealizuję to, na czym mi zależy.
Zaplanuj najbliższy kwartał
Usłyszałam kiedyś o planowaniu 12 – tygodniowym i od tamtej pory planuję tylko w ten sposób. Nie jestem w stanie ogarnąć umysłem tak wielkiego odcinka czasu jak rok, ale z kwartałem totalnie nie mam problemu. To okres na tyle krótki, że jesteśmy w stanie nad nim w miarę zapanować i pamiętać o swoich pomysłach ;) ale na tyle długi, że możemy zrobić już coś bardzo konkretnego.
Kiedy podsumowanie roku, wizję i hasła mam ogarnięte, skupiam się na najbliższym kwartale. Wybieram to, co chciałabym zrealizować od stycznia do marca i planuję. Oczywiście planuję według obszarów, których używam do codziennego planowania i które wyszczególniłam w podsumowaniu roku. Są to:
- firma
- fotografia (współprace oraz mój rozwój)
- content i nowe produkty
- prywatne
W każdym z tych obszarów określam po 2-3 cele, które są dla mnie najważniejsze. Przykładowo w celach firmowych określam, jaki przychód byłby dla mnie satysfakcjonujący, które oferty chciałabym zaktualizować oraz w jakich dokumentach chciałabym zrobić porządek (wszystkich :P). Cele fotograficzne to takie, które określają ramy dotyczące ilości moich współprac, moje personalne sesje oraz edukację fotograficzną. Przy contencie planuję wprowadzenie nowych produktów (w tym roku będzie to kolejna edycja webinarów o rozwoju marki) i content, jaki chciałabym opublikować. W prywatnym obszarze to dbanie o siebie, wizyty, czy powrót do regularnych treningów personalnych po chwili przerwy.
Jak zaplanować te cele?
Zastanawiam się później, co jest mi potrzebne do realizacji tych celów. Jakie kroki muszę wykonać, by uznać „tak, zrobiłam to!”.
Każdy z tych celów przenoszę do aplikacji Notion i rozpisuję w krokach do wykonania na najbliższy kwartał. Rozpisanie tego od razu pokazuje, jak dużo mamy do zrobienia. Pozwala ocenić, czy na pewno jesteśmy w stanie zrealizować to w takim czasie, jaki zaplanowaliśmy. Być może będzie trzeba rozłożyć projekt na dłuższy czas lub zaangażować kogoś do pomocy.
Takie rozpisanie celów od razu sprawia, że stają się one bardziej realne. Mamy też bardziej rzeczywisty obraz sytuacji. Nie wpisujemy sobie celów ad hoc, zapominając o nich po tygodniu. To jest totalnie bez sensu i szkoda na to czasu. Lepiej zaplanować mniej, a to wykonać i być dumnym niż wyrzucać sobie później, że z postanowień noworocznych nici.
Jak zaplanować rok? Najważniejszy jest zawsze najbliższy miesiąc
Rok to tak naprawdę cztery kwartały i dwanaście miesięcy. Jeśli chcę coś zrealizować w danym roku wiem, że muszę się tym zająć już za chwilę. Oczywiście nie robię na siebie presji robienia wszystkiego już w styczniu, ale wiem, że nie ma co odkładać wszystkiego na grudzień.
Kiedy rozpisałam już sobie cele na kwartał, przeniosłam to do Notion, mogę stworzyć konkretny plan działania na styczeń. Sprawdzam, co mogłabym zrobić w tym miesiącu w obszarze firmy, co w fotografii, contencie i nowych produktach oraz prywatnych. Oczywiście łatwiej wybierać z pomysłów przeznaczonych na kwartał, bo wystarczy przecież mniej więcej podzielić sobie zadania na trzy. ;)
Wiem, że to pewnie nie tak proste jak teraz piszę, ale rozumiesz pewnie, o co mi chodzi. Łatwiej zapanować nad konkretną, kwartalną listą zadań, którą bez problemu przełożysz na plany miesięczne, niż wybierać z ogromnych rocznych celów, za które nie wiadomo jak się zabrać. Jak zjeść słonia? Po kawałeczku. Staraj się ze swoich wielkich planów i celów zrobić listy prostych, krótkich zadań, które krok po kroczku będą przybliżać Cię do ich realizacji.
I jeszcze jedna podpowiedź: jeśli nie wiesz, co masz zrobić w kolejnym kroku, znaczy że cel nadal jest za duży. Dla przykładu: „wprowadzenie nowego produktu do sprzedaży” jest totalnie niejasnym komunikatem. Ale „zrobienie mapy myśli na temat nowego produktu” czy „zrobienie harmonogramu pracy nad nowym produktem” jest już czymś, co możesz zrobić choćby zaraz. Widzisz różnicę? Mam nadzieję, że tak!
Jak zaplanować rok? Pamiętaj o nawykach
Jak już mówię o tym, jak wielkie znaczenie mają małe rzeczy, nie mogę nie wspomnieć o nawykach. Oczywiście mam pomysły na nawyki, które chciałabym wprowadzić w kolejnym roku, natomiast najbardziej skupiam się na tygodniach przede mną. Jaki nawyk zrobiłby największą różnicę? Co pomogłoby mi zrealizować moje cele? Jaka mała rzecz zrobiłaby wielki efekt?
W moim wypadku takim nawykiem będzie joga, którą zrobię po przebudzeniu. Był to oczywiście mój nawyk, który do jakiegoś momentu robiłam codziennie, ale kontuzja wybiła mnie z tego rytmu i domyślam się, że powrót do regularności może być trudny. Wiem jednak, że poranna chwila wyciszenia jest dla mnie czymś absolutnie bezcennym, co wpłynie na cały mój dzień. Czym będzie Twój nawyk?
Przez cały rok kieruję się swoimi wartościami
Dużo napisałam tu o konkretach, które oczywiście są potrzebne, ale ja lubię mówić również o czymś trochę mniej namacalnym. Każdego roku zaglądam do swojego notesu, w którym mam zapisane swoje wartości. Są to wartości, którymi kieruję się w życiu osobistym i zawodowym. To fundament, który określa moją podstawę i pomaga podjąć każdą decyzję i rozważyć każdą propozycję. Nie jestem w stanie ustalić z góry, jakie decyzje powinnam podejmować w każdym przypadku i oczywiście nie mogę przygotować się na wszystko. Wartości są takim kompasem, który ten proces ułatwia.
Jak zaplanować rok – podsumowanie:
- Zrób podsumowanie minionego roku. Określ, w jakim miejscu się znajdujesz i do jakiego miejsca ruszasz.
- Zrób wizję kolejnego roku – zapisz odczucia, jakie mają towarzyszyć każdej Twojej dziedzinie życia. Przelej swoje marzenia na papier!
- Zapisz pomysły, które chcesz zrealizować. Polecam ten punkt realizować przez cały rok i nieustannie zapisywać pomysły, które przychodzą Ci do głowy.
- Zaplanuj hasłowo kolejny rok. Weź pod uwagę, kiedy masz więcej czasu na realizację nowych projektów, a kiedy potrzebujesz odpocząć.
- Dokładniej rozpisz sobie najbliższy kwartał. To w mojej opinii idealny odcinek czasu, w którym ogarniesz nawet większe cele!
- Skup się na najbliższym miesiącu i ten czas zaplanuj najdokładniej.
- Pamiętaj o nawykach, które mogą Cię wspierać (lub nie) każdego dnia.
- Kieruj się swoimi wartościami, dzięki temu pozbędziesz się wielu dylematów.
Mam nadzieję, że choć trochę zainspirowałam Cię do stworzenia własnego planu kolejnego roku. Trzymam kciuki, by najbliższe miesiące napawały Ciebie optymizmem i byś z łatwością mierzyła się z wyzwaniami, jakie one przyniosą!