Po wyselekcjonowaniu zdjęć do podsumowania listopada dotarło do mnie, jak szary i ciemny jest to miesiąc. Nie mam nic do jesieni i zimy, uwielbiam ten czas w roku, natomiast muszę szczerze przyznać, że werwy i energii do pracy jest jednak coraz mniej. Nie ma co się oszukiwać, kiedy jedynym źródłem światła stają się klimatyczne lampki, u mnie pojawia się chęć na kanapę, koc, pieska i czytanie, niekoniecznie na pobijanie jakichkolwiek zawodowych rekordów. Może nie powinniśmy się temu sprzeciwiać?
Interesującą rzecz usłyszałam w jednej z rozmów, że to ciekawe, że w tym czasie nasza kultura obfituje w okazje do spotkań i celebracji. Mamy ochotę się gromadzić, rozmawiać, celebrować. Od listopada do lutego w kalendarzu pojawia się jedno święto za drugim. Od Andrzejek, przez Mikołajki, firmowe śledziki, w końcu Święta Bożego Narodzenia, Sylwester, aż po karnawał i ostatki. Wydaje mi się, że nie bez powodu nasz kalendarz wypełniony jest po brzegi właśnie w tym czasie.
Być może nie warto aż tak skupiać się na zmuszaniu do wydajności, kiedy nie do końca jest to dla nas naturalne, a warunki sprzyjające. Może jednak ten koc i książka to dobry pomysł.
Podsumowanie listopada zaczynam wprawdzie grudniowym zdjęciem. Dziś przecież można już legalnie pić kawę i herbatę ze świątecznych kubków, a do pracy włączać świąteczne playlisty! Jeśli chcesz poczuć klimat, w jakim pisałam to podsumowanie, włącz sobie do wpisu playlistę ze zdjęcia. Miłej lektury! ;)
1. Na pewno nie musisz robić nic ważnego. Pobawmy się! // 2. W końcu w nowym domowym biurze. // 3. Widok na stare domowe biuro. Bye Bye! Jak październik minął mi na pakowaniu i przygotowaniu do przeprowadzki, tak listopad upłynął pod znakiem rozpakowywania nieskończonej ilości kartonów. // 4. Na pewno potrzebujesz pomocy przy mierzeniu tej zasłony!
1. Po dłuższej chwili skrócone zasłony dodały klimatu w sypialni. // 2 – 3. Prawie się temu oparłam. Wróciła ze mną tylko świąteczna poszewka na poduszkę. // 4. Nie wiem dlaczego kupiłam kominek do olejków eterycznych dopiero teraz. Tak mi się spodobały, że potrzebuję mieć jeden w każdym pomieszczeniu.
Czy te długie wieczory nie są klimatyczne? :)
1. Lubię ten widok. // 2 – 3. Jedno z moich ulubionych miejsc z pizzą w Warszawie – Pizzaiolo na Kruczej. Tym razem skusiłam się na pizzę tygodnia z cytryną. // 4. Okej, iPhone, wysil się i złap ten księżyc!
Pizza z cytryną może i brzmi egzotycznie, ale smakuje naprawdę dobrze.
Moja ostatnia medytacja to sobotnie spacery na targ, wracanie z torbami świeżych warzyw od lokalnych sprzedawców i przerabianie ich na wszystko, co się da. Jak mogłam kiedyś nie lubić brukselki?!
1, 4. Warzywa na obiad zaraz zasuwają do piekarnika. // 2 – 3. Ciasto drożdżowe z mrożonymi wiśniami idealnie poleca się do herbaty.
Warszawie dobrze w szarościach. ;)
1 – 4. Lubię miejsca, w których pracuję.
Efekty jednej z listopadowych sesji zdjęciowych.
1, 4. Te zdjęcia mogliście zobaczyć na moim Instagramie. Efekty sesji z Martą Błażejowską. // 2 – 3. Efekty sesji dla marki Monika Kamińska.
Jeśli nie czytaliście jeszcze rozmowy z Martą Błażejowską z poème studio, koniecznie zajrzyjcie do tego wpisu! Opowieść Marty jest pełna ciepła i twórczych inspiracji. Wpis znajdziesz tutaj: Marta Błażejowska – poème studio. O tworzeniu przestrzeni na twórcze życie
Bardzo lubię to zdjęcie!
Moje ostatnie poranne przyjemności – przeglądanie nowych numerów Vogue’a do kawy. Ciągle w takich momentach mam w głowie słowa mojej coach: nakarm się przed pracą, zanim zajmiesz się tworzeniem. Są niezwykle trafne!
1. Powiedzmy, że zaczynam już poszukiwać idealnych smaków na Święta. // 2. Moje ulubione olejki eteryczne są od Klaudyny Hebdy. Szczególnie polecam zapachy z cynamonem. // 3. Przepiękna książka! Na pewno spróbuję zrobić karmelowy popcorn. // 4. Szkoda, że w tak fajnym miejscu jak Syrena Irena nie znajdziemy wegańskich pierogowych opcji. Te były pyszne, ale na moim świątecznym stole pierogi na pewno będą wegańskie.
Albo załapałam się na krótki test światełek, albo jak Dumbledore miałam moc ich łapania. Po zrobieniu tego zdjęcia wszystkie zgasły.
1. Choinka też już jest, choć jeszcze nieoficjalnie, bo bez światełek. // 2. Pierwszy śnieg Bezy z nami. :) // 3. Uwielbiam zimę i śnieg i okropnie żałuję, że ich brakiem płacimy za niszczenie środowiska. Może nam się należy? // 4. Choinka jeszcze nie moja, ale już niedługo.
Kiedyś mówiłam, że jeden a dwa pieski to żadna różnica. Na spacery przecież i tak wychodzę, a w domu wystarczy dostawić dodatkową miskę. Cofam wszystko. Dwa pieski to już tłum i naprawdę trudno za nimi nadążyć.
1. Nadążyć lub sprzątać… // 2. Podlaskie lasy, zawitam do Was niedługo! // 3. Lubię tę panoramę Warszawy. // 4. My tu tylko chwilkę poleżymy, rano wyjdziemy.
A zanim pospaceruję po podlaskich lasach, cieszę się tymi podwarszawskimi. Cisza nie ta, bo ciągle słychać szum samochodów ;) ale spacer nadal niezwykle satysfakcjonujący.
Kilka kadrów z zachwycającą naturą w tle.
1. Przyrzekłam sobie, że do końca roku zrobię choć jeden personalny projekt. W grudniu na pewno pokażę jego efekty. // 2. Dzień dziecka, czyli odnowiony iMac, który wrócił z serwisu. Nie podejrzewałam, że wymiana kilku części może tak przyśpieszyć jego pracę. A już myślałam, że się rozstajemy! // 3. A za kawką uparta prośba o głaski. // 4. Pomyśleć, że kiedyś nie lubiłam połączenia czerwonego z niebieskim.
Życzę Wam wszystkiego dobrego w grudniu. Przede wszystkim czasu na spędzenie go tak, jak lubicie. Może wolniej, spokojniej. Dużo pięknych chwil!