Lady in Red.

Im dłużej z czymś zwlekam, im dłużej czekam na jakiś impuls, tym większego znaczenia to nabiera i tym trudniej się za to zabrać. Ta wyczekana sesja czekała na dysku (na swoje co najmniej pięć minut) równo dwa (!) miesiące. I mimo że był to jeden z bardziej ekscytujących mnie projektów końca 2022 roku, to w tym momencie, na chwilę przed jej publikacją, dopada mnie blokada twórcza. Na nic zdają się próby inspiracji blogowym archiwum, kiedy każdy tekst wypada blado przy krwistej czerwieni. Nie pozostaje mi nic innego jak przedstawić Wam team, który pomógł mi tę sesję zrealizować i zaprosić do obejrzenia jej efektów.