Moi ulubieńcy tego roku.
Książki, biżuteria, wyzwania i kosmetyki, z którymi się nie rozstanę.
Mój proces podejmowania decyzji zakupowych jest dość ciekawy. Nie lubię zbyt długiego researchu, nie lubię rozmemłania, nie lubię chodzenia po sklepach bez celu z nadzieją, że może znajdę coś, co mi się podoba. Jestem konkretna. Albo coś mi się podoba, albo nie. Albo wiem, albo nie wiem. I to są często decyzje, które podejmuję w ułamek sekundy. Zarówno jeśli chodzi o małe, jak i duże rzeczy.
Nawet jeśli później przez jakiś czas zastanawiam się nad tym, czy to na pewno dobry wybór, to wydaje mi się, że to głównie rozsądek potrzebuje czasu, by zracjonalizować sobie wydatek. Bo ja w głębi duszy już wiem. I często te szybkie decyzje okazują się strzałem w dziesiątkę.
Kiedy podejmę decyzję, to prawdopodobnie się zakocham. A jak się zakocham, to z przyjemnością polecam. Dzisiaj opowiem o kilku zakupach tego roku, w których się zakochałam.
zdjęcia: ANIA ULANICKA
miejsce: SUMMER STUDIO ŻURAWIA
Złoto w płynie & power suit
1. Jeśli chodzi o pielęgnację, nie spodziewajcie się po mnie maksymalizmu. Wybieram dotykiem, węchem i składem. W tym roku zakochałam się w kilku produktach polskiej marki Resibo. Krem pod oczy skończyłam w chwilę, emulsję do oczyszczania twarzy kocham nad życie, a złoty balsam ratuje, kiedy potrzebuję wydobyć blask ze skóry na zdjęciach. Wszystkie kosmetyki są wegańskie, niezwykle delikatnie i cudownie pachnące.
2. Nie wiem dlaczego tak długo czekałam z kupnem czarnego garnituru. Od kiedy założyłam go po raz pierwszy, miałam go na sobie co najmniej kilkadziesiąt razy. Prowadziłam w nim warsztaty, robiłam sesje zdjęciowe i chodziłam na randki. Ubranie dodaje mocy, a garnitur jest tego najlepszym przykładem. Ten wełniany garnitur kupiłam w Arket.
3. Kolejna rzecz, której zdecydowanie za długo nie było w moim mieszkaniu to kominek oraz olejki eteryczne. Moim ulubionym olejkiem o tej porze roku jest Olejek Czterech Alchemików od Klaudyny Hebdy. Co za wspaniały, korzenny zapach!
Najważniejsza książka i fotografia analogowa
1. Jedną z najważniejszych książek, jaką przeczytałam w ostatnim czasie jest książka Roberta Sapolsky'ego "Dlaczego zebry nie mają wrzodów". Temat stresu jest zdecydowanie za rzadko poruszany, przez co nie mamy świadomości, jak ogromne spustoszenie sieje w naszym organizmie. To książka, która uświadomiła mnie, dlaczego warto przyjrzeć się swojej relacji ze stresem.
2. W ubiegłym roku złapałam analogowego bakcyla i w styczniu tego roku kupiłam swoją pierwszą analogową lustrzankę. Zdjęcia analogowe niesamowicie pomagają mi się fotograficznie rozwijać. Myślę zupełnie inaczej, patrzę inaczej, a co za tym idzie, rozwijam swoją kreatywność.
Biżuteria i perfumy
1. Podobno srebro wychodzi na pierwsze miejsce. Do mnie jednak nie przemawia zupełnie. Od kiedy pamiętam jestem zakochana w złotej biżuterii i w tym, jak wspaniale gra z moją karnacją. Uwielbiam złotą biżuterię, a z tymi kolczykami od Apart się nie rozstaję.
2. Mam bardzo wyczulony węch i wystarczy czasami mocniejszy zapach, by zaczęła boleć mnie głowa. W związku z tym trudno mi kupować perfumy, bo zwyczajnie szybko męczy mnie sprawdzanie dużej liczby zapachów. Tym bardziej nie wiem, jakim cudem mojej mamie udaje się kupować mi perfumy w ciemno i trafiać z zapachem w stu procentach. :) Pierwszymi ulubionymi perfumami, świeższymi i lżejszymi, są Chanel Mademoiselle. Drugimi, których uwielbiam używać jesienią i zimą, jest Black Opium Yves Saint Laurent. Kocham ich słodki, ciężki zapach. Działa jak przedłużenie mojego power suit.
Fotograficzne inspiracje
Nie mogę w tym wpisie nie powiedzieć o swoich ulubionych fotograficznych inspiracjach, czyli albumach. To zupełnie inne doświadczanie fotografii oraz twórczości innych fotografów niż oglądanie ich prac na ekranie komputera. Uwielbiam albumy z twórczością Richarda Avedona, Helmuta Newtona oraz Petera Lindbergha. Szczególnie polecam to w porę, kiedy jedynym atrakcyjnym zajęciem jest ułożenie się z kocem na kanapie!